Nowoczesna uprawa warzyw opiera się na ciągłym procesie doskonalenia metod i technologii produkcji, doborze odmian oraz poszukiwaniu skutecznych metod ochrony i nawożenia. Wiele na ten temat można było usłyszeć podczas jednego ze szkoleń zorganizowanych przez firmę Bejo.
Paweł Glanowski i Michał Rzepka z firmy Bejo opowiedzieli o aktualnych trendach w hodowli nowych odmian warzyw. Michał Rzepka, który zajmuje się doświadczalnictwem podkreślił, że głównym celem tworzenia nowych odmian jest dostosowywanie się do zmieniających warunków klimatycznych i potrzeb producentów oraz konsumentów.
Obecnie prace hodowlane koncentrują się przede wszystkim na poszukiwaniu odmian o wysokiej odporności na choroby i szkodniki oraz opłacalności ekonomicznej. Odmiany, które mamy mają już odpowiednią jakość, są w stanie zagwarantować odpowiedni plon, więc teraz liczy się zmniejszenie kosztów robocizny, serwisu poprzez np. krótszy czas wegetacji – powiedział specjalista.
Jakie odpowiedzi na te wyzwania ma firma Bejo? Zachęcamy do obejrzenia materiału video.
Czas na biologiczną ochronę
Łukasz Kutermach z firmy Koppert przedstawił uczestnikom szkolenia preparaty biologiczne tej firmy, które od dwóch lat są z powodzeniem wykorzystywane w uprawach na otwartym polu. Pierwszy z nich to Trianum, zawierający szczep truchoderma T-22. Nie jest to biolstymulator lub nawóz o właściwościach stymulujących, tylko środek ochrony roślin – podkreślił. Dodał, że produkt jest skuteczny w walce z chorobami odglebowymi i dostępny w dwóch formulacjach.
Drugą propozycją przedstawiciela firmy Koppert są pożyteczne nicienie entomopatogeniczne, które żywią się larwami owadów i skutecznie zwalczają np. pędraki. Dla polskich warunków klimatycznych według Łukasza Kutermacha najoptymalniejszy jest preparat Capirel, który można stosować w temperaturze 14-26 stopni Celsjusza.
Mówca zwrócił także uwagę na często pomijany aspekt, związany z zapewnieniem odpowiednich warunków przechowywania środków biologicznych. Przypomniał uczestnikom spotkania o konieczności zapewnienia odpowiednich warunków, takich jak niska temperatura, brak nasłonecznienia i odpowiednia wilgotność.
Nawożenie wapnem a wapnowanie
O istotnej roli wapnia w nawożeniu roślin opowiedziała Klaudia Zamkowska z firmy Yara Poland. Wapń wspomaga odporność na choroby fizjologiczne i transport składników odżywczych, jednak co istotne, jako jeden z nielicznych pierwiastków przemieszcza się tylko w sposób bierny – jest transportowany w połączeniu z wodą poprzez korzenie.
Nawożenie wapniem bywa czasem utożsamiane z procesem wapnowania i redukcją zakwaszenia. pH nie odzwierciedla zawartości wapnia potrzebnego roślinie do prawidłowego odżywienia się – zaznaczyła Klaudia Zamkowska.
W celu uzupełnienia poziomów wapnia poleciła saletrę wapniową YaraLiva Nitrabor, która posiada 14% azotu w formie saletrzanej, wspomagającej pobieranie wapnia. Dodała, że ważne dla dostępności wapnia dla roślin jest zachowanie odpowiednich proporcji w nawożeniu także innymi składnikami, np. potasem i fosforem.
Specjalistka zaleciła stosowanie YaraLiva Nitrabor w dwóch dawkach, np. po 150 kg, ze względu na to, że wapń szybko się wypłukuje. Podanie tego nawozu w dwóch mniejszych dawkach zwiększa jego dostępność. Ponadto stosowanie wapnia z borem zapobiega wystąpieniu choroby fizjologicznej jaką jest tipburn.
Jak uniknąć pozostałości
Tadeusz Kozera z firmy Amplus przedstawił uczestnikom spotkania narzędzia pozwalające na lepsze kontrolowanie poziomu pozostałości w swoich uprawach. To problem niezwykle istotny, który może nieść za sobą poważne konsekwencje. Jeżeli jakaś substancja ma dopuszczalny poziom pozostałości na poziomie 0,01mg/kg to w przeliczeniu oznacza to, że wystarczy 1 gram w 100 tonach produktu – powiedział prelegent.
Zwrócił również uwagę, że różne substancje w różnych uprawach mają różne dopuszczalne poziomy pozostałości. Dlatego najistotniejsze przy tworzeniu programu ochrony jest takie dobranie substancji, aby maksymalnie ograniczyć ryzyko przekroczeń.
W tym celu ekspert polecił zwrócenie uwagi na parametry DT50 i DT90, znajdujące się w programach ochrony roślin – każdy preparat je posiada. Parametr DT50 określa czas, który jest potrzebny by dana substancja rozłożyła się w środowisku w 50%, zaś DT90 – w 90%.
Sięgajmy po takie produkty, których DT50 i DT90 wskazuje, że mogą rozłożyć się przed terminem zbiorów – zalecił Tadeusz Kozera.
Pomocą przy konstruowaniu planów ochrony może być witryna EU Pesticide Database, która zawiera tabele wszystkich dopuszczonych środków ochrony roślin z podziałem na substancje i uprawy. Podobną wyszukiwarkę znajdziemy na stronie Ministerstwa Rolnictwa.
Materiał promocyjny firmy Bejo