Jakość warzyw po okresie przechowywania odgrywa jedną z kluczowych ról w opłacalności produkcji. W czasie wiosennym, kiedy nie ma jeszcze rodzimych „nowalijek”, warzywa po przechowaniu uzyskują satysfakcjonujące ceny, a czasami potrafią zadecydować o rachunku ekonomicznym całego sezonu.
Na jakość przechowalniczą mają wpływ czynniki pośrednie i bezpośrednie. Do bezpośrednich należą: temperatura panująca w przechowalni, wilgotność względna powietrza, skład gazowy (w przechowalniach z kontrolowaną atmosferą) czy higiena przechowywania, a nawet ułożenie skrzyniopalet. Wartości jakimi powinny się charakteryzować powyższe czynniki to: temperatura –dla większości warzyw to 0-1oC, wilgotność na poziomie 95-98% (oprócz cebuli – 65-75%), skład gazowy to wartość od 2% do 5% (w przypadku CO2 i O2 – ilość gazu zależy od przechowywanego gatunku). Warunki pośrednie to: przebieg pogody (opady, nasłonecznienie, temperatura), gleba (zasobność w składniki pokarmowe, klasa bonitacyjna, odpowiednie pH, struktura, pojemność wodna), nawożenie (posypowe oraz dolistne). Wszystkie powyższe czynniki w ogromnym stopniu wpływają na jakość produktów przeznaczonych do długiego magazynowania. Dzisiaj postaram się przedstawić Państwu ostatni z nich – nawożenie dolistne stosowane tuż przed zbiorami do wydłużonego przetrzymywania warzyw w magazynach lub chłodniach.
Jak nawożenie może wpłynąć na roślinę w celu poprawienia jej jakości? Otóż każda z roślin potrzebuje składników pokarmowych, dzięki którym (pośrednio) jest w stanie budować swoją masę (organy generatywne i wegetatywne) oraz przetrwać stresy abiotyczne i biotyczne, które są wynikiem niekorzystnych warunków panujących na plantacji. To, co pozwala na budowanie masy rośliny, czyli plonu, to główne i pogłówne nawożenie nawozami granulowanymi (większość plantacji) lub płynnymi doglebowymi (np. RSM). To właśnie w tym nawożeniu podajemy najwięcej składników pokarmowych, które roślina może pobierać przez cały okres wegetacyjny. Staramy się wtedy dostarczyć optymalne ilości poszczególnych pierwiastków uprzednio badając glebę i jej zasobność oraz dobierając odpowiedni gatunek do uprawy na danym stanowisku. Chcąc jednak uprawiać warzywa o dobrej kondycji podczas całego okresu wegetacji oraz przygotować je do długiego (czasami nawet 6-8 miesięcznego) okresu przechowania, trzeba pamiętać o monitorowaniu oraz stosowaniu dodatkowych nawozów dolistnych. Powinniśmy je stosować w przypadku niedoborów składników w roślinie – interwencyjnie – spowodowanych czynnikami takimi jak: susza, zbyt wysoka temperatura etc., kiedy to roślina nie jest w stanie pobrać „pokarmu” przez korzeń. To, co jest równie ważne to stosowanie nawozów dolistnych także prewencyjnie – czyli zanim wystąpią objawy na organach rośliny. Odżywianie prewencyjne pozwala zachować wysoką jakość podczas całego okresu wzrostu – brak stresu spowodowanego już zaistniałymi niedoborami, które z reguły, jak pojawią się na roślinie to trwają już od kilku do kilkudziesięciu dni, a jak wiadomo każdy stres dla rośliny jest niekorzystny (zahamowanie wzrostu, pogorszenie jakości etc.). Pamiętajmy, że zgodnie z Prawem minimum Liebiga, to te składniki które są w niedoborze decydują o spadku plonowania, nawet jeżeli inne są na właściwym poziomie albo nawet w nadmiarze.
Aby dowiedzieć się w jakiej kondycji jest nasza plantacja można skorzystać np. z przenośnego fluorymetru (takie urządzenia posiadają pracownicy renomowanych firm nawozowych). Urządzenie w łatwy i szybki sposób jest w stanie pokazać jak „pracuje” roślina – indeks fotosyntezy oraz informacja czego w danym momencie jej potrzeba (mikro i makrolelemnty) sprawiają, że w efekcie możemy postawić trafną diagnozę, co do nawożenia dolistnego – tak ważnego dla uzyskania wysokiej jakości warzyw.
To, co ma bardzo niekorzystny wpływ na jakość przechowalniczą warzyw, to nadmierna kumulacja azotanów w plonie. Niestety taka sytuacja zdarza się, kiedy nawożenie nie jest prowadzone racjonalnie – m.in. zbyt duże dawki azotu wprowadzone za późno. Azotany mocno pogarszają jakość przechowalniczą, dlatego tak ważna jest próba ich obniżenia przed dostarczeniem do odbiorcy lub złożeniem do magazynu-przechowalni. W 2009 zostały przeprowadzone badania (UR Kraków) na marchwi do przetwórstwa. Na plantacji zastosowano produkt Fertileader Gold BMo oraz porównano wyniki z kontrolą gdzie preparat nie był wprowadzony. Wyniki jego stosowania były zaskakujące – azotany spadły o 41,3% (z 604,1 do 354,4 mg/k ś.m.). Preparat był zastosowany na 3 tygodnie przed zbiorem. Działając w ten sposób mamy pewność, że zmiany zachodzące w plonie podczas przechowania nie dadzą negatywnych skutków w postaci szybko rozprzestrzeniających się ognisk gnilnych i pogorszeniu jakości plonu. Ważnym elementem przygotowującym do składowania plonu na długi okres jest także dostarczanie roślinie wapnia i mikroelementów. Nawozem, który wpływa korzystnie na jakość roślin tuż przed zbiorami jest Fertileader Elite. Zawarte w nim składniki pokarmowe (N-9%, K-6%, CaO-12%, B-0,2%) oraz kompleks Seactiv, zapewniają warzywom i owocom wydajną syntezę cukrów i asymilatów (K, Ca, B), wzmocnienie epidermy i poprawę jędrności owoców – co ma korzystny wpływ na straty spowodowane m.in. odparowaniem, ograniczenie chorób przechowalniczych (Ca) oraz wyższe parametry jakościowe (cukry, skrobia, brix). Wspomniany kompleks to: łatwa i szybka dostępność dla roślin stosowanych składników odżywczych. Aktywny transport systemiczny (IPA) składników pokarmowych z gleby do organów wegetatywnych, aminokwasów i cukrów powstałych w procesie fotosyntezy. To także wysoka wydajność procesów fizjologicznych poprzez działanie antystresowe (glicyna-betaina), intensywny wzrost systemu korzeniowego oraz zwiększenie wydajności procesu fotosyntezy.
Powyższe procesy wpływające na jakość zostały stymulowane odpowiednim zastosowaniem składników pokarmowych dostarczanych przez nawozy płynne stosowane dolistnie. Niestety taka forma nawożenia jest u nas jeszcze ciągle za mało doceniana. Warto jednak przeprowadzić próby z takimi preparatami dolistnymi na swoich plantacjach – jak pokazują doświadczenia, stosunek nakładów na takie produkty w stosunku do zysków płynących z wyższej jakości przechowalniczej warzyw, zwracają się kilkukrotnie. Aby możliwy był zarobek na warzywach przechowalniczych, trzeba je maksymalnie dobrze przygotować do trudnego okresu przechowywania. Ceny takich warzyw podnoszą się w okolicach IV-VI, a to czasami jedyny ratunek na niskie ceny panujące podczas zbiorów na jesieni.
Łukasz Peroń