Tomasz Jazdon od wielu lat zajmując się uprawą cebuli, w ostatnim okresie musiał ograniczyć powierzchnię uprawy tego warzywa. Powodem tego były duża presja odglebowych, głównie Fusarium. Postawił przy tym na uprawę nietypowych asortymentów, cebuli czerwonej, szalotki i cebul ozimych.
Jedyna szalotka w regionie
Gatunek ten jest droższy i trudniejszy w uprawie niż normalna cebula. Nasiona kilkukrotnie przewyższają cenę zwykłych, a roślina jest bardzo wrażliwa na wszystkie herbicydy, dlatego należy je umiejętnie stosować. Choć mamy duże doświadczenie z uprawą szalotki, to jednak bardzo ostrożnie pochodzimy do uprawy tego gatunku. Rynek na ten typ cebuli jest dość ograniczony, bez wyraźnych tendencji wzrostowych, podczas gdy produkcja bardzo kosztowana – podkreśla Pan Tomasz. Wystarczy wziąć pod uwagę koszt nasion, gdzie za 250 tys. sztuk trzeba zapłacić 2000-3000 zł, a na 1 ha wysiewa się od 1 mln do nawet 2 mln nasion (w zależności od tego jakie odmiany się uprawia i jaki produkt chce się uzyskać). Tak więc już na założenie 1 ha uprawy trzeba na starcie wydać 10-20 tys. zł. Po za tym szalotka jest znacznie trudniejsza w uprawie niż tradycyjna cebula, wrażliwa na herbicydy i bardziej podatna na choroby. W uprawie szalotki, Pan Tomasz stosuje herbicydy jedynie do wschodów, a potem podejmuje już ręczną walkę z chwastami, z tego również powodu pole pod ten gatunek przygotowuje starannie je odchwaszczając. W uprawie znajdują się zarówno odmiany szalotki o kulistym kształcie zgrubień, jak również tzw. odmiany bananowe o wydłużonych zgrubieniach. Jedną z takich odmian jest Zebrune, o wydłużonym kształcie, łatwa w obieraniu ale nie nadająca się do zbyt długiego przechowywania (maksymalnie do grudnia). Przy uprawie tej odmiany w tym roku uzyskano plon 50 t/ha tej odmiany.
Szalotka cieszy się dużym zainteresowaniem wśród klientów, większym niż normalna cebula, co wynagradza trudy uprawy. W programach kulinarnych zachwalane są jej właściwości, walory smakowe czy lekkostrawność, co czyni ją coraz bardziej popularną w polskiej kuchni.
W walce z Fusarium
Tomasz Jazdon uprawia cebulę od przeszło 30 lat. Jeszcze kilka lat temu uprawy tego gatunku zajmowały w jego gospodarstwie powierzchnię nawet 150 ha rocznie. Czynnikiem, który zmusił gospodarza do zmniejszenia powierzchni uprawy było Fusarium oxysporum, choroba, która obecnie czyni potężne spustoszenie na plantacjach cebuli w tym właśnie regionie. Staramy się temu przeciwdziałać poprzez uprawę tych typów cebuli i odmian, które są mniej podatne na Fusarium. Do ich grona należy właśnie szalotka – tłumaczy Pan Tomasz. W przypadku tego gatunku praktycznie nie obserwuje się porażanie roślin przez Fusarium, lub jest bardzo znikomy i nie przekracza 0,5%. Efektywne Mikroorganizmy, czyli EM-y, to stosowane już od 5 lat rozwiązanie, które również pomaga ograniczyć Fusarium. Produkty te stosuje się zarówno przed rozpoczęciem uprawy jak również w trakcie wzrostu roślin. Kolejnym sposobem ograniczenia problemów z Fusarium jest uprawa cebul ozimych, które okazują się być mniej wrażliwe na tę chorobę. W sezonie 2014/15 cebule ozime bardzo dobrze przezimowały, rośliny korzystając z zapasów wody w glebie bardzo dobrze podorastały i w efekcie można było uzyskać bardzo dobre plony. Trudniejsza sytuacja panowała jesienią 2015 roku, kiedy to susza utrudniała wschody cebuli i nie wszędzie udało się uzyskać dobrą obsadę roślin. Również tam gdzie wysadzono jesienią dymkę, deficyt wody w znaczącym stopniu ograniczył wzrost roślin. Trudno wiec powiedzieć czy rośliny będą dobrze przygotowane do zimy i czy uda się uzyskać przyzwoity plon roślin. W przypadku tradycyjnych cebul Pan Tomasz ukierunkuje ich uprawę na odmiany o podwyższonej odporności lub tolerancji wobec Fusarium. Takimi sprawdzonymi odmianami okazały się wczesne odmiany hodowli japońskiej Takmark F1 i Takstar F1. Te wczesne odmiany wysiewane są już pod koniec marca a zbiór następuje na przełomie sierpnia i września. Podczas zbioru najpierw ścinany jest szczypior, następnie wykopywana cebula, którą pozostawia się na dosuszenie na polu tylko jedną dobę. Zależy nam na dobrej, mocnej łusce, ale zarazem nie możemy dopuścić do tego by cebula zawilgotniała na polu, dlatego dosuszamy ją bezpośrednio w przechowalni – mówi Pan Tomasz. To pociąga za sobą wyższe koszty dosuszania ale procentuje lepszą jakością łuski i zdrowotnością cebuli w trakcie przechowywania. Po dosuszeniu cebula przechowywana jest na pryzmach luzem w temperaturze 2oC.
Jakość popłaca
Innymi problemami występującymi na plantacji cebuli w sezonie 2015, okazała się być tegoroczna susza (spowodowała m.in., że gorzej działały preparaty chwastobójcze) oraz wciornastek tytoniowiec, którego rozwój uzależniony jest od warunków pogodowych, a upalne i suche lato wybitnie sprzyjało jego rozwojowi i przyczyniało się do dużej szkodliwości w uprawie cebuli. Pomimo tych trudności Tomasz Jazdon pozytywnie oceniana miniony sezon pod względem zbiorów cebuli. Niższe plony względem wcześniejszych rekompensują w tym roku wyższe ceny. Szczególnie dotyczą one dobrej jakościowo cebuli w kalibrażu powyżej 5-6 mm, z dobrze wykształconą łuską. Ten sezon po raz kolejny pokazuje, że dobra jakość ma swoją cenę, bo o ile pod dostatkiem jest na rynku średniej jakości cebuli do obierania, tak odczuwalne są braki cebuli o dobrej jakości, z którą można uzyskać znacznie wyższe ceny– informuje Pan Tomasz. Za handel cebulą z gospodarstwa odpowiedzialna jest firma Onix, którą kieruje brat Pana Tomasza – Jakub Jazdon. Firma kontraktuje cebulę u okolicznych rolników, zapewniając jej stałe dostawy o sieci handlowych, zarówno krajowych jak tez zagranicznych. Dysponuje przy tym bardzo szerokim asortymentem cebuli o żółtej białej i czerwonej łusce, także szalotki i cebuli w typie pikles.
Prowadzone przez Tomasza Jazdona gospodarstwo w Chobienicach, to nie tylko nowoczesne przedsiębiorstwo rolne, ale też prawdziwy poligon doświadczalny. Co roku testuje i porównuje się tu nowe odmiany warzyw, sprawdza różnorakie rozwiązania związane z agrotechniką uprawy, poszukuje najlepszych metod ochrony przed chorobami i szkodnikami. Wszystko to zasługa ogromnej pasji z jaką Pan Tomasz podchodzi do swojej codziennej pracy, niełatwej zresztą i cały czas zaskakującej.