Spotkanie rolników z przedstawicielami rządu

Protest przyciągnął plantatorów z wielu miejsc w Polsce

W dniu 25 lipca odbyło się w Warszawie spotkanie rolników z przedstawicielami rządu. Oczekiwania obu strony były chyba inne, bo inaczej oceniane jest wydarzenie przez jego uczestników. Minister Jan Krzysztof Ardanowski wydaje się być zadowolony, plantatorzy niekoniecznie.

Niezbędna jest poprawa komunikacji i pozycji rolnika w łańcuchu dostaw

Sporo dyskusji w trakcie wczorajszego spotkania poświęcono pozycji negocjacyjnej rolnika. Minister podkreślał, że konieczne jest polepszenie pozycji producenta żywności względem zakładu przetwórczego czy podmiotów handlowych. Rozmowy te Jan Krzysztof Ardanowski uznał za merytoryczne i konkretne. Jednym z ważniejszych dla plantatorów zagadnień była kwestia umów kontraktacyjnych. Tej tematyce poświęcono odrębne spotkanie w MRiRW. Minister Ardanowski poinformował jednak, że jeżeli wypracowany wzór umowy będzie potrzebował uznania przez rząd, to zostanie on zapisany w formie ustawy. Zdaniem ministra rolnicy z optymizmem przyjęli ramy programu Plan dla wsi a także koncepcję utworzenia holdingu Krajowa Grupa Spożywcza. Jako jeden z priorytetów swych działań uznał polepszenie komunikacji z rolnikami, zacieśnienie współpracy. Będziemy zacieśniać współpracę z rolnikami, aby zrozumieli, że współpraca gospodarcza jest determinantem powodzenia w rolnictwie. Chcę doprowadzić do tego, by wszelkie istotne decyzje dotyczące krajowego sektora rolnego były  konsultowane i uzgadniane z przedstawicielami branży – mówił w Warszawie minister.

Mniej optymizmu po stronie producentów żywności

O opinię na temat spotkania i jego efektów zapytałem Krzysztofa Cybulaka ze Związku Sadowników RP. Ceny skupu wielu gatunków owoców są równie niezadowalające jak stawki za niektóre warzywa. Przyjechaliśmy tu z konkretnymi propozycjami. Liczyliśmy także na sprecyzowane pomysły ze strony rządowej. Mam jednak wrażenie, że tych pomysłów tak naprawdę u naszych partnerów nie ma. Otrzymaliśmy zapewnienie, że dalej prowadzić będziemy rozmowy, choć nawet nie wyznaczono konkretnej daty kolejnego spotkania. Czas jednak płynie nieubłaganie i wydaje się niemal pewne, że obecny sezon dla wielu z nas jest już stracony – informuje związkowiec i sadownik. Jego zdaniem nie czas na ogólniki, ani na snucie planów o powołaniu organizacji gospodarczych w ciągu kolejnych lat. Sytuacja na rynku jest dramatyczna, ale i niesie pewne okoliczności które umiejętnie wykorzystane mogłyby przynieść wymierne korzyści. Za przykład podaje doniesienia o niskiej produkcji jabłek i koncentratu jabłkowego w Chinach. Zdaniem Krzysztofa Cybulaka umiejętne wykorzystanie szansy na zwiększenie eksportu koncentratu, którego kraj nasz jest znacznym producentem, mogłoby przyczynić się do podniesienia wpływów zarówno sadowników jak i zakładów przetwórczych. Obowiązujące ostatnio w skupie jabłek przemysłowych stawki oscylujące wokół poziomu 15 gr/km uznaje za niezadowalające. By na tym polu odnieść sukces, potrzebne są jednak energiczne i roztropne działania, a nie miałkie dyskusje bez wymiernych efektów. Odnosząc się do zagadnienia wzoru umowy kontraktacyjnej przypomniał, że w 2004 roku wypracowano przyzwoity kompromis w tej sprawie, więc można by podjąć próbę dostosowania go do dzisiejszej sytuacji prawnej i rynkowej. Plantatorzy obecność na spotkaniu ministra Jacka Sasina, który przybył w zastępstwie premiera Mateusza Morawieckiego, uznali za pewnego rodzaju rozczarowanie. Liczono, że premier znajdzie czas by osobiście pochylić się nad wyjątkowo trudnym losem rolników w tym sezonie.