Do wielu interesujących wystąpień doszło na TSW 2020. Intensywnie wyładowany program konferencji sprawił, że poruszono rozległy zakres tematów. Sprzedaż produktów z gospodarstw to jeden z tych najważniejszych. Do Nadarzyna przybył prezes Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego Janusz Biliński, by podzielić się swymi przemyśleniami o funkcjonowaniu takiego sposobu handlu żywnością.
Jak dużo jest takich miejsc?
We wstępie chciałbym zaznaczyć, że hurtowy rynek rolny to nie jest synonimem giełdy. Na giełdach dokonuje się transakcji rzeczywistych i terminowych, ale towary odbierane są z autoryzowanych magazynów podczas gdy na hurtowych rynkach rolnych one fizycznie się znajdują. Są to produkty łatwo psujące się – owoce, warzywa i kwiaty. Są też artykuły spożywcze czy grzyby. – mówił J. Biliński. W jego ocenie udział rolnych rynków hurtowych w handlu żywnością wciąż jest istotny. W Polsce funkcjonuje 30 takich miejsc. W tym gronie w 14 udział ma Skarb Państwa, a 7 ma znaczenie ponadregionalne – Bronisze, Gdańsk, Wrocław, Katowice, Poznań, Lublin i Szczecin. Rolno-spożywcze rynki hurtowe powstały w drugiej połowie lat 90-tych. Według przychodów największym z nich w 2017 roku zdecydowanie był rynek na Broniszach, gdzie roczny obrót wyniósł 54 mln zł. Na drugim miejscu uplasował się Poznań (17,5 mln zł) a na trzecim Wrocław (15,3 mln zł).
Co determinuje przetrwanie hurtowych targowisk?
J. Biliński pokusił się o wskazanie przesłanek, które przemawiają za tym, rynki hurtowe nie znikną z polskiego krajobrazu, a niektóre mogą się dalej rozwijać. Przede wszystkim jest to chęć nabywania zdrowej żywności, moda na ekologię. To także wzrost oczekiwań konsumentów co do szybkości dostaw i z nią związanej wysokiej jakości produktów. W przypadku kupowania owoców i warzyw w osiedlowych sklepach łańcuch dostaw jest faktycznie krótki i czas potrzebny na procesy logistyczne także. Rośnie stale rynek HoReCa i pojawiają się nowe pomysły gastronomiczne. Podnosi się także świadomość konsumencka w zakresie zdrowego odżywiania, zwiększonej konsumpcji warzyw i owoców.
Co zagraża rynkom hurtowym?
Przede wszystkim jest silna presja ze strony sieci handlowych. Udział w sprzedaży żywności przez super i hipermarkety rośnie, a liczba małych, osiedlowych sklepów spada. Być może jednak tendencja ta zostanie powstrzymana. Wygląda bowiem na to, że w 2019 roku liczba niezależnych sklepów z owocami i warzywami wzrosła o prawie 8%. – mówił w Nadarzynie J. Biliński. Menedżer przypuszcza, że trendy w odżywaniu się – moda na zdrową żywność, nieprzetworzoną lub niskoprzetworzoną, a także przygotowywaną w oparciu o tradycyjne receptury – może sprawić, że tendencja ta przybierze charakter stały.
Więcej na temat rynku hurtowego na Broniszach
Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego to ważne miejsce obrotu żywnością. To największe tego typu miejsce w Polsce i drugie największe w Europie. Rynek ogółem zajmuje powierzchnię 62 ha, z czego 44,5 to powierzchnia zabudowy a 10,5 ha jest pod dachem. – mówił J. Biliński. Organizacja może poszczycić się 365 stałymi najemcami oraz 1300 miejscami handlowymi na placach. Co roku sprzedawane jest ponad 1,5 mln biletów wjazdowych, które wykupują sprzedający i kupujący żywność.