W wielu regionach kraju producenci pomidorów polowych informują o problemach ze sprzedażą pomidorów do przetwórstwa. Takich problemów nie ma natomiast większość producentów zrzeszonych w grupach lub stowarzyszeniach, które taką produkcją zajmują się od lat, a wyprodukowany towar dostarczają do zakładów na podstawie umów kontraktacyjnych. O to jak wygląda sytuacja na rynku pomidorów przemysłowych w takim stowarzyszeniu pytam Jana Tarcza, prezesa Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw w Milejowie.
W naszej grupie skup pomidorów od początku pomidorowej kampanii przebiega bez większych kłopotów. Od naszych plantatorów odbieramy wszystkie ilości zakontraktowanych pomidorów polowych, mogę nawet powiedzieć, że ich nam brakuje i jeśli ktoś ma dobre jakości surowiec może się z nami kontaktować, chętnie pomożemy w sprzedaży – informuje na wstępie rozmowy J. Tracz. Na dobrym poziomie są także plony w gospodarstwach należących do Stowarzyszenia i jeśli ktoś właściwie przyłożył się do ochrony i nawożenia, nie stymulował pomidorów do przedwczesnego dojrzewania może być pewny sprzedaży pomidorów podobnych do ubiegłorocznych warunków. Oczywiście przy takich wymaganiach cena mogłaby być trochę lepsza, ale tak to już bywa, że przy zwiększonej podaży oczekiwania zakładów zawsze rosną, a na wzrost ceny nie ma co liczyć. Tegoroczne ceny uzyskiwane przez członków ZPOiW w Milejowie w przypadku pomidorów do produkcji w puszkach w całości wynoszą obecnie około 0,53 zł/ka, a pomidorów do produkcji przecieru 0,38 zł/kg. Do 20 sierpnia oferowana cena była kilka groszy wyższa za oferowane pomidory. Jak informuje J. Tracz, w regionie Milejowa, kampania pomidorowa w tym sezonie będzie trwała do około 10 października (więcej o przygotowaniach do pomidorowego sezonu w ZPOiW w Milejowie – czyt..).
Według Mariusza Ozygały specjalista ds. zakupu surowca w Zakład Przetwórstwa Owocowo Warzywnego w Milejowie, tegoroczna jakość pomidorów do przetwórstwa jest zadowalająca. Choć jak informuje najlepszej jakości surowiec pochodzi z regionu Zamościa. Plony pomidorów są na tyle dobre, że praktycznie nie kupuje się tych warzyw z wolnego rynku, tylko z gospodarstw które miały podpisane umowy z zakładem, starając się odebrać niewielkie nadwyżki jeśli te z uwagi wystąpiły w danym, współpracującym z zakładem gospodarstwem.
Tymczasem w wielu regionach kraju osoby uprawiające pomidory informują o problemach z zagospodarowaniem surowca. Dotyczą one tych gospodarstw, gdzie plantacje są zakładane bez pewności zbytu, licząc dodatkowo na dopłaty jakie można do takiej produkcji uzyskać. Wiele osób wini za to wprowadzony system dopłat do hektara pomidorowej plantacji, który doprowadził do niekontrolowanego wzrostu tych nasadzeń. To przy obecnych możliwości łatwego rozpoczęcia uprawy pomidorów, chociażby dzięki dostępności do dobrych odmian czy możliwości zakupu wysokiej jakości rozsad, powoduje, że wiele osób bez gwarancji zbytu decydowało się na zakładanie pomidorowych plantacji. W wielu przypadkach sami rolnicy strzelają sobie w kolano zwiększając czasami areał uprawy z kilku do kilkudziesięciu hektarach, co przy ograniczonej pojemności rynkowej i trudności z eksportem na wschód musi prowadzić do rynkowych zawirowań – uważa J. Tracz.
Według J. Tracza, sytuację na rynku pomidorów przemysłowych, trzeba kontrolować, a dopłaty dalej powinny być realizowane przez grupy lub stowarzyszenia, co pozwoliłoby od wczesnej wiosny kontrolować wielkość produkcji i dopasowywać ją do zapotrzebowania na surowiec. Wiedząc ile będzie pomidorów wiosną lub latem będzie można dobrze przygotować się do kampanii pomidorowej, która bez współpracy z zakładami przetwórczymi nie będzie się dobrze układać – podsumowuje J. Tracz.