Rok 2019 dobiegł niedawno końca. Czas więc na podsumowania tego, co się w nim wydarzyło i jakie miało skutki. Taka retrospekcja to narzędzie, które można wykorzystać planując kolejny sezon.
Rynek sałaty w sezonie 2019
Poprzedni sezon postawił trudne warunki plantatorom sałaty. Zaoferował jednak dobrą gratyfikację za ich trud. Innymi słowy – było ciężko, ale opłacało się. Wpierw we znaki dała się bowiem zimna wiosna, potem nagłe przejście do upalnego lata. W czerwcu i lipcu uwidocznił się więc spory deficyt towaru, zwłaszcza sałat lodowych. Nie było towaru w Polsce, ale też na południu i zachodzie kontynentu. Pomimo niewielkiej krajowej podaży miejsce miał eksport do Francji i Hiszpanii. Ceny były więc dobre, a sprzedaż łatwa. Sytuacja ta utrzymała się aż do późnej jesieni. Od połowy sierpnia zaopatrzenie rynku też jednak nie zawsze pokrywało popyt. Występowały problemy z tipburnem, co komplikowało sytuację z dostępnością dobrej jakościowo sałaty – informuje Mariusz Kwiatkowski z firmy Syngenta. Stawki były zróżnicowane. Zdarzały się jednak transakcje powyżej progu 3 zł/główkę pod koniec sezonu, gdy nie napływał właściwie wcale towar z zagranicy. Generalnie można więc pokusić się o tezę, że kto uniknął poważniejszych błędów agrotechnicznych i dobrze wybrał odmiany, ten odnotował korzystny finansowo rok.
Jakie są trendy na rynku sałaty?
Widać przede wszystkim rosnące zapotrzebowanie na sałaty lodowe i rzymskie mini. Ten towar był poszukiwany na rynku krajowym i na eksport. Segment sałaty masłowej może nie kurczy się, ale też i nie rozwija. Taki towar kierowany jest w zasadzie wyłącznie na rynek wewnętrzny. W innych krajach, ale w Polsce także w coraz większym stopniu dostrzega się zalety sałat lodowych. Jedną z nich, dla wielu podmiotów obracających sałatą najważniejszą, jest dłuższy okres trwałości pozbiorczej niż w przypadku sałat masłowych. Popularność zyskują także miksy sałatowe. W Europie zachodniej bardzo dobrze rozwija się produkcja salat w typie babyleafs przeznaczonych właśnie głównie do takich mieszanek – mówi M. Kwiatkowski. Dodaje, że w przypadku sałaty rzymskiej mini od 2-3 lat rośnie handel główkami pakowanymi po 2 które mają masę ok. 250g.
Jakie odmiany sałaty lodowej warto uprawiać?
W gronie odmian sałaty lodowej oferowanych przez Syngentę pozostają sprawdzone, znane przez plantatorów kreacje takie jak Ice Wave czy Ice Circle. Na rynek trafią jednak nowości. Jedną z nich jest odmiana o numerze LS 17504. Rekomendujemy ją od produkcji w okresie wiosny i jesieni. Szybko rośnie, jest doskonale wyrównana na polu. Ta cecha pozwala zredukować koszty zbioru, gdyż aby wyciąć kwaterę wystarczą 2-3 wizyty na niej. Ważną cechą jest także pełna odporność na mączniaka – wylicza M. Kwiatkowski. Drugą nowością na sezon 2020 jest Ice Music. Poleca się ją do uprawy w okresie pełnego lata. Cechuje się tolerancją na tipburn i jarowizację.
Pozostałe godne uwagi odmiany
W segmencie sałat rzymskich mini w nadchodzącym sezonie uprawiać będzie można nową odmianę Izigo. Nadaje się do uprawy przez cały sezon, choć najlepszych rezultatów spodziewać się należy wiosną i jesienią. Może stanowić atrakcyjne uzupełnienie odmiany Bondena, od której jest wcześniejsza o tydzień. Ma też nieco jaśniejszy od niej kolor. Z kolei w gronie sałat masłowych specjalista z firmy Syngenta proponuje zwrócić uwagę na odmianę Aurelian. Polecam jej uprawę w otwartym gruncie wiosną i jesienią. Charakteryzuje się doskonałym balansem między liściem rozetowym a główką. Kolejną interesującą odmianą w tym segmencie jest Orelian. Może być uprawiana w okresie pełnego lata w uprawie w tunelach i otwartym gruncie – informuje doradca firmy Syngenta.