Dziś w godzinach porannych rozpoczął się strajk plantatorów ziemniaków i warzyw polowych. Manifestacje odbywają się we Wróblewie i w Błaszkach. Plantatorzy swe niezadowolenie z sytuacji rynkowej demonstrują przechodząc po przejściach dla pieszych, spowalniając ruch. Czy taka postawa zwróci uwagę rządu?
Unia Warzywno-Ziemniaczana
Organizatorem protestów jest Unia Warzywno-Ziemniaczana. Organizacja jest obecnie w fazie rejestracji. Jej prezes, Michał Kołodziejczak zapewnia, że strajk ma charakter apolityczny. Nie występujemy przeciw rządowi. W zasadzie odpowiada nam polityka premiera Mateusza Morawieckiego. Ale to co dzieje się w rolnictwie to skandal. Czy to normalne, żeby na ziemniakach sklepy miały narzut 1000% a plantatorowi wypłacały stawki niższe od kosztów produkcji? Czy to normalne, żeby Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi mówił, że brak handlu z Rosją nie wpływa na naszą sytuację? – pytał prezes nowopowstałej organizacji. Stowarzyszenie, w skład którego wchodzą głównie plantatorzy z województwa łódzkiego i Wielkopolski powstało w efekcie rozgoryczenia ogrodników utrzymującą się dekoniunkturą na warzywa i ziemniaki oraz jako sprzeciw wobec bierności Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Postulaty protestujących
Organizacja stawia sobie przede wszystkim dwa najważniejsze cele. Po pierwsze, chodzi o integrację środowiska. Tylko razem możemy uzyskać pewną siłę sprawczą aby wymóc zmiany. Minister mówi nam, że niewiele może zrobić, powołuje się na unijne dyrektywy. Nie możemy tego zrozumieć – przecież jest polskim urzędnikiem, a nie unijnym. W praktyce sytuacja wygląda tak, że gdy chcemy nasze produkty wywozić do zachodnich państw UE, to zawsze znajdą się jakieś bariery uniemożliwiające lub utrudniające eksport. Do nas za to każdy wwozi co chce i ile chce. Nie na tym polega wspólny, wolny rynek – wyjaśnia Michał Kołodziejczak.
Po drugie, organizacja domaga się zmiany na stanowisku szefa MRiRW. Brak fachowości ministerialnego zespołu urzędniczego, brak działań, apatia i niezrozumienie tematyki, którą pracownicy tego urzędu powinni się zajmować to główne zarzuty rozgoryczonych warzywników. To sprawia, że protestujący nie wierzą w kompetencje Krzysztofa Jurgiela i chcieliby w rządzie reprezentowała ich osoba bardziej aktywna, lepiej przygotowana merytorycznie.
Pierwszy dzień strajku, będzie jeszcze co najmniej jeden
Środa to pierwszy dzień strajku plantatorów ziemniaków i warzyw. Kolejnym będzie piątek. Ceny za kapustę pekińską, kapustę białą i ziemniaki są dramatycznie niskie. Te gatunki w swym gospodarstwie uprawia Michał Kołodziejczak oraz bardzo liczne grono plantatorów zaangażowanych w działania protestacyjne. Liczą oni, że dzięki determinacji wymuszą zmiany, które polepszą ich los i perspektywy branży. Do tej pory, nikt z MRiRW nie znalazł czasu by przyjechać do Wróblewa czy Błaszek i spotkać się z plantatorami.
Redakcja pragnie podziękować następującym uczestnikom protestów: Michał Kołodziejczak, Violetta Góral, Artur Małecki za pomoc w przygotowaniu artykułu.