Ostatnie dekady były czasem relatywnego spokoju na scenie międzynarodowej. Ta stabilizacja sprzyjała rozkwitowi wymiany handlowej. Międzynarodowy handel warzywami jest dziś źródłem dochodu dla całkiem szerokiej grupy podmiotów i osób. Zdaniem niektórych ekspertów z branży dobry czas dobiega jednak końca, a przyszłość niesie wiele wyzwań.
Międzynarodowy handel warzywami w zmieniających się warunkach
O zagadnieniu zmieniających się warunków do prowadzenia międzynarodowego obrotu żywnością mówił w Antwerpii Jonathan Holslag z Wolnego Uniwersytetu Brukseli. Był on jednym z prelegentów trzeciej edycji Międzynarodowego Kongresu Truskawkowego. Wydarzenie to w głównej mierze dotyczyło uprawy i handlu truskawkami, jednak w pewnym stopniu podejmowane były zagadnienia dotyczące także handlu szeroko pojętą żywnością, również warzywami. Prelegent wymienił we wstępie swej przemowy szereg czynników, które mogą wpływać na prowadzenie międzynarodowego obrotu tymi produktami. Najważniejsze z nich, to przemieszczanie się ośrodków władzy gospodarczej, a także militarnej z Zachodu do państw azjatyckich. Zdaniem specjalisty świat stoi u progu przemian, które w ciągu kolejnych dekad zupełnie odmienią oblicze planety. Obecnie jednak notujemy dynamiczny wzrost handlu międzynarodowego. Na przykład w latach 2000-2014 handel kontenerowy zanotował ponad 100% wzrost. Niestety, zachodnie kraje opierają wysoką konsumpcję na długu publicznym. Wydaje się, że nie może na dłuższą metę być to skuteczna strategia. Pewne rozczarowanie społeczeństw dotychczasowym establishmentem sprawia też, że do głosu dochodzą w różnych częściach świata partie i politycy sceptyczni wobec globalizacji. Nacjonalizm gospodarczy jest zjawiskiem, który zdaje się przybierać na sile nie tylko w krajach takich jak Chiny, ale obecny jest też w Europie. I to w jej najbardziej liberalnym historycznie kraju, Holandii. Jej władze w trosce o bezpieczeństwo narodowe rozważają wprowadzenie pewnych ograniczeń w handlu, które uderzą w handlowych partnerów tego kraju – mówił prelegent.
Możliwe trudności także w Europie
Za potencjalne źródło trudności w przyszłości uznał też niestabilność strefy Euro. Wciąż niewiadomą pozostają konsekwencje opuszczenia UE przez Wielką Brytanię. Ważne są także napięcia polityczne, jak choćby polityczne kryzysy z Rosją, Turcją czy państwami Bliskiego Wschodu. Wiosna Arabska doprowadziła do chaosu w Afryce Północnej. Wszystko to może utrudniać i ograniczać międzynarodowy handel warzywami w kolejnych latach. Zdaniem mówcy okres ostatnich 25 lat – spokoju i prosperity – właśnie się zakończył. Teraz nadchodzi czas turbulencji i niepokojów. Lepiej w tych niekorzystnych warunkach poradzą sobie te społeczeństwa i firmy, które przewidzą rozwój sytuacji i przygotują się na trudne nadchodzące czasy.
Odosobniony głos, lecz potrzebny
Wystąpienie Jonathana Holslaga w Antwerpii było najbardziej pesymistyczne spośród wszystkich prelekcji dotyczących handlu żywnością. W ogólnym rozrachunku dominowały pozytywne nastroje. Mówcy podkreślali znaczenie ekspansji na nowe rynki, pozyskiwania nowych kontrahentów. To jednak dobrze, że w tej wesołej antwerpskiej pieśni o przyszłości handlu zabrzmiała smutna, a zarazem ostrzegawcza nuta. Procesy i wydarzenia przytoczone przez prelegenta z pewnością warto brać pod uwagę podejmując doniosłe decyzje, na przykład inwestycyjne, których konsekwencje trwać będą przez wiele lat od dziś.