Kalafior i brokuł – ceny surowca dla przemysłu

Jesteśmy w trakcie zbiorów jesiennych odmian kalafiora i brokułu. Producenci, mimo nie najlepszej pogody w trakcie sezonu sprzedają do zakładów dobrej jakości towar w niezłych cenach. Za wcześnie na pogłębione oceny, ale nastroje są raczej optymistyczne.

Jaka cena za różyczkę kalafiora?

Aktualne ceny za kilogram różyczki kalafiora wahają się od 1,75 do 1,95 zł. Towar, który trafia do zakładów przemysłowych jest dobrej jakości, jesienne odmiany dość dobrze poradziły sobie z niestabilną pogodą w Polsce. Jeśli towar ładnie zejdzie z pól, to tegoroczne plany zakupowe powinny być zrealizowane – ocenia Rafał Żmuda z firmy Syngenta.

W ogólnym ujęciu kalafiora na rynku jest mniej niż w poprzednich latach.  Wpływ na to miała pogoda i presja chorób. W tym roku największy problem dla producentów stanowiła kiła. W niektórych rejonach producenci skarżyli się także na presję Xanthomonas. Mimo to zakłady przemysłowe bardzo chętnie kupują kalafiora. Producenci odmian przemysłowych mogą też liczyć na dobre ceny swoich warzyw na świeżym rynku, dlatego część produkcji przemysłowej będzie przekierowana na potrzeby tego segmentu.

Gorzej wygląda sytuacja u lidera produkcji kalafiora przemysłowego – w Belgi. Jak mówi Rafał Żmuda, tamtejsi producenci borykają się z większymi problemami z jakością, a dodatkowo zbiory utrudniają ulewne deszcze. Na polach jest mokro, co także wpływa ujemnie na jakość kalafiora – tłumaczy.

Susza opóźniła zbiory

Michał Podlodowski, producent z Lubelszczyzny, z którym rozmawialiśmy pod koniec września jeszcze nie zakończył zbiorów – szacuje, że w polu pozostało mu 10-20% kalafiorów do docinki. W jego rejonie zakłady przemysłowe oferują ok. 1,70-1,80 zł za kilogram różyczki. Nie jest źle, choć zawsze mogłoby być lepiej, bo koszty produkcji cały czas rosną – podkreśla.

Zbiory, które pierwotnie planował rozpocząć na początku września wystartowały z prawie dwutygodniowym opóźnieniem – 12 września. Wszystko za sprawą suszy. Od 9 kwietnia mierzę opady i spadło u nas tylko 318 litrów wody – mówi Michał Podlodowski. To praktycznie dwa razy mniej niż wynosi norma, lecz mimo to rośliny dały radę i sumarycznie producent jest zadowolony jakości tegorocznej produkcji.

Plon zależny od okresu i pogody

Marek Wiśniewski, producent brokułu na świeży rynek z Zamojszczyzny, działający w ramach organizacji producentów Kalgrup Sp. z o.o. ocenia, że areał uprawy kalafiora i brokułu zmniejsza się, ubywa także producentów. Jedni rezygnują z powodu wieku, inni ze względu na trudności ze znalezieniem pracowników. W tym roku swoje dołożyła także niestabilna pogoda. W dalszym ciągu mamy suszę. W czerwcu, lipcu i sierpniu poza suszą były jeszcze duże upały – mówi nasz rozmówca. Jego zdaniem tę pogodę lepiej zniosły kalafiory – pod warunkiem, że były nawadniane i odpowiednio nawożone. Brokuły miały znacznie większe problemy z jakością.

Pogoda sprzyjała presji niektórych szkodników, m.in. mączlika warzywnego na kalafiorze. Uszkodzenia liści, które powoduje negatywnie odbijają się na wartości i cenie warzyw na świeży rynek. W brokule największym problemem jest śmietka kapuściana, której kolejne pokolenia żerują w różach i są bardzo trudne do zwalczenia.

Większość warzyw Marek Wiśniewski eksportuje do UE i poza Wspólnotę. Tegoroczne ceny, mimo nieco gorszego początku sezonu, są jego zdaniem całkiem niezłe. Plony ocenia na zbliżone do ubiegłorocznych, choć wszystko zależy od terminu zbioru kalafiorów i brokułu. Ktoś kto dostarcza brokuły teraz ma bardzo dobry plon i towar i będzie zadowolony. Ktoś, kto dostarczał je w lipcu i sierpniu nie mógł być zadowolony, bo wtedy plony były niewielkie. Pogoda ma kolosalny wpływ na te warzywa – mówi.

Jaka cena za różyczkę brokuła

Marek Zieliński z firmy Syngenta informuje, że zakłady przetwórcze chętnie kupują brokuł. Tegoroczny sezon w segmencie brokułu jesiennego – który stanowi ok. 70% całości produkcji brokułu trafiającego do przemysłu – zapowiada się bardzo dobrze. Zbiory dopiero startują, stąd ciężko w tym momencie o jednoznaczne oceny, ale nasz rozmówca szacuje średni zbiór z hektara na ok. 8-10 t – a więc zbliżony do ubiegłorocznego.

Tegoroczny sezon ze względu na pogodę charakteryzuje się dość dużą presją bakterioz, co przysparza problemów szczególnie nowym producentom. Kluczowy w ostatnich latach i w tym sezonie jest dobór w gospodarstwie kilku odmian, co pozwala zmniejszyć ryzyko związane z presją chorób, przyśpieszoną wegetacją i lepiej rozłożyć pracę przy zbiorach – mówi Marek Zieliński.

Jest to też korzystne z punktu widzenia przemysłu, bo zwiększa możliwość kupna gotowego produktu, rozciąga zbiór w czasie i tym samym przydatność brokułu dla przetwórstwa jest dłuższa. To przekłada się na wyższą kontraktację i większe zakupy brokułu do przemysłu. Obecnie rozpiętość cenowa za kilogram różyczki jest spora i wynosi od ok. 2,90 zł do 3,70 zł.

Wszystko wskazuje na to, że ten rok nie będzie gorszy od poprzedniego – Marek Zieliński ocenia, że produkcja przemysłowa w tym roku wzrośnie o około 5-10%. To jeszcze nie koniec sezonu, ale na tę chwilę wygląda to optymistycznie – podsumowuje.