Takiej sytuacji, jak w tym roku, nie mieliśmy już dawno. Różne źródła wskazują na to, że czeka nas susza 50-lecia czy też nawet 100-lecia. Oby przewidywania te nie sprawdziły się. Analizując dane meteorologiczne jednostek badawczych i rozmawiając z pracownikami tych instytucji jest się czym martwić – zapowiada się deficytowy rok jeśli chodzi o wodę.
Z mapy opublikowanej kilka dni temu przez Centrum Teledetekcji Instytutu Geodezji i Kartografii w Warszawie (http://www.igik.edu.pl/ ), które monitoruje kondycję i warunki zagrożeń roślin uprawnych w okresie wzrostu, wyraźnie widać skalę tego zjawiska. Niebawem pojawi się aktualna mapa, na której – jeśli nie spadnie deszcz – obszar dotknięty suszą ekstremalną będzie znacznie większy. Mapy powstają na bazie zdjęć satelitarnych Terra MODIS, dla których zostały opracowane modele wykorzystujące temperaturę powierzchni czynnej dla oszacowania natężenia suszy na obszarach rolniczych. Dane zawarte na mapie, gdzie jeden piksel odpowiada 1 km2
Na stronie Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy możemy odnaleźć informację o stanie uwilgotnienia ziemi w poszczególnych warstwach. Jak widać ze zdjęć o stanie uwilgotnienia sytuacja jest tragiczna, w poszczególnych profilach gleby. W niektórych rejonach Polski deszcz powinien padać 2-3 miesiące aby sytuacja wróciła do normy.
Przyczyny suszy i niskiej wilgotności gleby
Problem jest złożony, jednym z nich jest zmniejszająca się ilość rocznych opadów w połączeniu z rozkładem kiedy występują. Doskonałym przykładem jest tegoroczna zima, która była bezśnieżna. Śnieg to woda, która przez miesiące leży na polach, powoli nawilżając glebę. Nawet jeśli w tym okresie występują opady to w znacznej części ta woda spływa, a z punktu wegetacji nic nie wnosi ponieważ rośliny praktycznie zimą z niej nie skorzystają. Z danych metrologicznych wynika, że roczna suma opadów w 2019 roku, co prawda nie odbiegała znacząco od średniej z kilkudziesięciu lat, jednak deszcze w ostatnich latach są nawalne i miejscowe, co sprawia, że wody nie wsiąkają w glebę w wystarczającym stopniu. Większość wody bardzo szybko uchodzi do rowów i rzek.
Niestety problem z wodą jest związany również z jej właściwym zagospodarowaniem. I tu pojawia się problem retencji. Z szacunków wynika, że tylko około 6,5% wody przepływającej przez nasz kraj jest magazynowana. Sytuacja jest dość trudna, gdyż jak do tej pory większość działań jakie było prowadzone poległy na sprawnym odprowadzaniu wody przez czyszczenie i budowanie nowych rowów melioracyjnych. To doprowadziło to do osuszenia również naturalnych magazynów wodnych takich jak mokradła. Aktualnie jest potrzeba budowania retencji, ale nie takie dużej wielkoobszarowej, gdyż z punktu widzenia rolniczego niewiele to zmienia. Lepszym rozwiązaniem jest budowanie małej retencji na terenie gmin czy gospodarstw rolnych, która pozwoli zatrzymać wodę lokalnie.
Sami po części jesteśmy winni suszy
Głośno mówi się, o tym, że w Polsce prowadzi się gospodarkę ,,rabunkową” polegającą na degradowaniu gleb i stałemu ubożeniu w próchnicę ziemi. A to właśnie ona jest odpowiedzialna za buforowanie wody i składników odżywczych. Szacuje się, że składniki wchodzące w skład próchnicy są w stanie zgromadzić nawet do 20 więcej wody niż sama waży. Próchnica to magazyn, który magazynuje wodę kiedy jest jej pod dostatkiem, a oddaje kiedy jej brakuje. Kolejna sprawa to destrukcyjna uprawa gleby, prowadzona za wszelką cenę i w sposób nie odpowiedni. Powodująca niszczenie struktury gruzełkowatej co wpływ na szybkie zasklepianie ziemi przez co woda opadowa bardzo szybko spływa do rowów melioracyjnych. Używanie ciężkiego sprzętu w warunkach niekorzystnych powoduje zagęszczenie podglebia, co w konsekwencji ogranicza wchłanianie wody w głębsze partię ziemi.
Na stronie http://stopsuszy.imgw.pl/ odnajdziemy informację dotyczące uwilgotnienia ziemi w poszczególnych profilach ziemi a także wiele innych ciekawych rzeczy. Pocieszeniem, jest informacja z Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, że maj powinien przynieś nam opady deszczu pozwalające pokryć bieżące zapotrzebowanie roślin na wodę.