O tym jak duży wpływ produkcja żywności na Ukrainie mieć może na nasz rynek przekonali się krajowi producenci zbóż, owoców miękkich i miodu. Przez naszą wschodnią granicę napłynęły na nasz rynek wielkie wolumeny tych kategorii żywnościowych zaburzając silnie zwyczajne przeprowadzanie transakcji, wywierając silną presję cenową na plony oferowane przez polskie gospodarstwa. Czy na rynku warzyw grożą nam podobne scenariusze? Sytuacja za Bugiem jest aktualnie bardzo dynamiczna.
Większość warzyw drożeje za wschodnią granicą
Na rynku ukraińskim poszerza się asortyment warzyw. Niedobory letnich warzyw i duży popyt podniosły ich ceny. W przeliczeniu na kilogram młody buraczek oferowany jest za 1,00-1,20 euro, marchew za 1,50 euro. Młode ziemniaki i cebula kosztują około 1,00 euro. Czosnek sprzedawany jest w cenie do 3,00 euro za kilogram. Na rynkach pojawiły się pierwsze bakłażany w cenie 2,50 euro. Ogórki podrożały o 100% w ciągu tygodnia. Pomidory, papryka i brokuły w tym samym czasie zwiększyły swą wartość o 50%. Za cukinię i kalafiory trzeba obecnie zapłacić o ćwierć więcej niż tydzień temu.
Niektóre jednak tanieją
Dotyczy to zwłaszcza kapusty. Rynek jest dobrze w nią zaopatrzony. Ze względu na suchą pogodę, dogodną do zbiorów po okresie ulewnego deszczu na zachodniej Ukrainie ceny kapusty spadły średnio o 16% w ciągu ostatniego tygodnia. Według analityków kapusta biała jest teraz na Ukrainie o 14% tańsza niż w tym samym okresie 2022 roku. Rolnicy przewidują, że niższe ceny kapusty utrzymają się do końca lata.
Inne produkty żywnościowe
Tych plantatorów warzyw, którzy zajmują się także produkcją owoców, zainteresują być może informacje dotyczące cen za Bugiem. Stawki za czereśnie, morele i brzoskwinie wahają się w przedziałach od 1,50 do 2,50 euro za kilogram. Najdroższa jest borówka, której zbiory właśnie ruszają – zbywana jest średnio po 10 euro za kilogram lecz cena ta zapewne szybko spadnie. Jabłka oferowane są za 0,50 euro za kilogram. Nie ma jeszcze danych za porzeczkę czarną. Jej zbioru rusza w tym samym czasie co w Polsce, a więc lada dzień. Ukraińska produkcja tego owocu, przynajmniej póki co, nie jest w stanie poważniej wpływać na zachowania cenowe na naszym rynku. Inaczej jest w przypadku malin. Duża część plonu zebranego w 2022 roku trafiła do naszego kraju wydatnie ograniczając cenę skupu surowca do mrożenia i tłoczenia pod koniec zeszłorocznej kampanii. Aktualnie plantatorzy malin strajkujący z powodu niskich cen pod zakładami skupującymi maliny donoszą o transportach tegorocznej maliny trafiających do naszego kraju upatrując w nich jednej z przyczyn niskich stawek oferowanych polskim dostawcom na rampach zakładów.
Źródło: agronews.ua