Uprawa cebuli zimującej budzi pewne obawy. Nie zawsze produkcja ta dawała zadowalające wyniki. Kilka minionych zim było stosunkowo lekkich, jednak choćby ta ostatnia, a więc 2020/2021 pokazała, że należy się liczyć z silnymi spadkami temperatury. Mimo to są kwatery w Polsce, gdzie obsada jest co najmniej dobra a zbiory powinny być obfite. Pozostają jeszcze kwestie zapasów w chłodniach oraz ceny – oczekiwania kupców i plantatorów w tej ostatniej jak zawsze są przeciwstawne. O to jak wygląda aktualnie rynek cebuli i czego można się spodziewać w nadchodzących dniach i tygodniach zapytałem Marcina Wieczyńskiego z firmy Rol-Spec przy okazji zorganizowanego przez niego Dnia otwartego z cebulą zimująca od Cora Seeds w jednym z gospodarstw pod Kaliszem.
Czy plantatorzy w Polsce przekonują się do uprawy cebulki zimującej?
Marcin Wieczyński: Sądzę, że jest grupa plantatorów, którzy już są do tego przekonani. Uprawiają oni cebulę zimującą od pewnego czasu, mniej więcej w takich samych areałach. To stała i dość elitarna grupa. Produkcja cebuli w taki sposób jest o tyle trudna, że nie da się tu zastosować jakichś utartych schematów czy rozwiązań. Trzeba reagować na bieżąco na zmieniające się warunki uprawy, kontrolować to co dzieje się na polach i umiejętnie reagować. Konieczne jest nie tylko doświadczenie i wiedza ale i trochę szczęścia. Niewątpliwie, można tu mówić o pewnej loteryjności: gdy przychodzi silny mróz i wzmaga się wiatr, a okrywy śnieżnej nie ma, to nawet w najlepiej przygotowanej kwaterze pojawią się straty. Jeśli jednak wszystko powiedzie się, nagroda finansowa jest znacząca. Część plantatorów korzysta dodatkowo z ubezpieczeń. Ewentualna płatność pokrywa koszt założenia plantacji. To środki za które w miejsce zniszczonej mrozem plantacji, zlikwidowanej przez rolnika można rozpocząć nową uprawę na wiosnę.
Czego możemy spodziewać się w tegorocznej kampanii?
MW: Zobaczymy, zbiory dopiero zaczynają się na wczesnych odmianach. Dla niektórych firm nasiennych taki z resztą był priorytet: hodowla jak najwcześniejszych odmian. To zrozumiałe do pewnego stopnia. Produkcja takiej cebuli zimującej daje dużą szansę na jej sprzedaż po dobrych stawkach zanim na rynek napłynie jakikolwiek inny konkurencyjny towar. Jednak ostatnia zima pokazała, że być może jednak warto postawić na kreacje o średniej wczesności, czy nawet średnio-późne, ale o dobrej zimotrwałości. My w swej ofercie mamy takie odmiany jak Skinner F1 czy Hidras F1, które w tym sezonie poradziły sobie naprawdę dobrze. Pomimo późniejszego terminu zbioru w 2021 roku spowodowanego niebywale zimną wiosną plantatorzy tych odmian będą w stanie dostarczyć towar na rynek nim ten zapełni się krajową cebulą, więc odniosą korzyści.
Czy można spodziewać się silnej konkurencji cebuli z przechowalni?
MW: Choćby po jakości cebuli na sklepowych półkach sądzić można, że te zapasy są już na wyczerpaniu. Po prostu trudno jest kupić przyzwoity towar obecnie. Ci, którzy mają jeszcze pewne zapasy będą chcieli jak najszybciej je sprzedać. Moim zdaniem od początku lipca powinniśmy być świadkami zwiększonego popytu na cebulę zimującą. Niektóre firmy już teraz poszukują dostawców takiego towaru.
Czy są w stanie zaoferować za niego atrakcyjne stawki?
MW: Niekoniecznie. Przynajmniej nie w ocenie plantatorów. Wiem, że tu w Wielkopolsce współpracujący z nami plantatorzy mieli pierwsze propozycje. To z reguły oferty opiewające na kwoty 70 gr/kg. Ogrodnicy przyjmują jednak wyczekujące postawy, co chyba w obecnej sytuacji wydaje się uzasadnione. Stawki jakich się oczekuje, to te powyżej 1,00 zł/kg. Nie sądzę, by ekspektacje takie były przesadzone. Zakłady, które tutaj lokalnie obierają cebulę są w stanie tyle zapłacić i możliwe że na takich poziomach cenowych już niedługo ukształtuje się rynek. Chciałbym przypomnieć, że nasza najwcześniejsza odmiana CRX 2301 F1, zbierana w maju, po obraniu na biało pojawiała się na giełdach, gdzie osiągała cenę 4-5 zł/kg. To stawki, które pozwalają zarobić wszystkim uczestnikom łańcucha dostaw.
Jaka jest kondycja kwater z cebulą zimującą?
MW: Ogólnie nie jest źle. Tu, gdzie jesteśmy dzisiaj, jest po prostu dobrze. Natomiast reguła jest taka, że tam gdzie cebula przezimowała, to w czerwcu mocno nadrobiła opóźnienia spowodowane wiosennym chłodem. Będziemy pewnie słyszeć, że cebuli jest mnóstwo – to gra, którą prowadzą nabywcy, a której celem jest zbicie stawek. W rzeczywistości towaru nie będzie więcej niż zwykle, bo produkcja jest dość stabilna na przestrzeni minionych lat. Równając stan upraw i spodziewanego plonu tylko do poprzedniego 2020 roku, to powiedziałbym, że plonowanie będzie nawet nieco niższe.
Dziękuję za rozmowę.
MW: Także dziękuję. Korzystając z okazji życzę wszystkim czytelnikom portalu www.warzywapolowe.pl dobrego zdrowia i powodzenia w uprawie cebuli i innych gatunków.